GŁÓWNE MISTRZOSTWA POLSKI SENIORÓW I MŁODZIEŻOWCÓW W PŁYWANIU 2021
Od 28 kwietnia do 2 maja na Mistrzostwach Polski w Lublinie pływacy walczą o tytuły i olimpijskie kwalifikacje na Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Dla naszych czołowych zawodników to przedostatnia szansa. Ostatnią będą Mistrzostwa Europy w Budapeszcie (17-23.05). W tych dwóch imprezach miejsca i medale zejdą na dalszy plan. Najbardziej liczyć się będą wyniki i to, czy zawodnicy wypełnią tzw. „minima kwalifikacyjne”, dające przepustkę do startu w Tokio. Jako trener mentalny bardzo nie lubię słowa minimum. Źle mi się to kojarzy.
Zasady kwalifikacji olimpijskich
Zasady kwalifikacji olimpijskich w pływaniu są specyficzne. Tu nie liczą się tytuły. Możesz być 20 razy mistrzem Polski i na igrzyska nie pojechać, bo akurat Twoja konkurencja stoi na niższym poziomie niż inne. A możesz też kolekcjonować tytuły wicemistrza i zakwalifikować się na zawody marzeń, bo w Twojej konkurencji jest stale 2-3 pływaków na światowym poziomie. Przepustkę na IO daje ściśle określony czas pokonania dystansu, tzw. minimum.
Minimum – niefortunne określenie
Dlaczego minimum to niefortunne określenie? Bo z miejsca źle nastawia zawodników, którzy nie powinni dążyć do samej kwalifikacji, a walczyć o najwyższe cele. Umysł ludzki jest leniwy. Jeśli przyzwyczai się do słowa minimum, to widzi tylko ten jeden cel. Jak już minimum osiągnie daje sobie nagrodę: „jadę na igrzyska, cel osiągnięty”. No właśnie – „jadę”. I co dalej? Co z najwyższymi celami?
Nastawienie na wynik
Nastawianie się tylko i wyłącznie na uzyskanie określonego wyniku, który może dać miejsce w drugiej dziesiątce na Igrzyskach, też zazwyczaj do niczego więcej nie prowadzi. Jeśli będziesz 12. czy 18. na IO zapamięta Cię tylko garstka osób z Twojej branży. Warto mierzyć wyżej i dalej, przesuwać cel. Walczyć o najwyższe trofea. Wyjść z grupy zawodników aspirujących, z „minimami”, by wejść do elity. Mierzyć najwyżej.
Weźmy na przykład „minimum” kwalifikacyjne w jednej najbardziej prestiżowych konkurencji pływackich – 100 m stylem dowolnym. Dla kobiet to 54,38 s. Dla mężczyzn 48,57 s. Gdy myślimy tylko o tych wynikach jako o celu, nigdy nie będziemy w prawdziwej elicie. Gdy cel na dane zawody, na przykład kwalifikacje, przesuniemy (na przykład na 53,70 s w przypadku kobiet, i 47,80 s. w przypadku mężczyzn) to znajdziemy się na szybkiej ścieżce do elity. Nawet jeśli nie osiągniemy celu w eliminacjach, popłyniemy nieco wolniej, to prawdopodobnie „minimum” zostanie osiągnięte. Tak jak w tym powiedzeniu: mierz w księżyc, jeśli tam nie dotrzesz to i tak pewnie znajdziesz się między gwiazdami.
Minima, które ograniczają
Te minima ograniczają nas w całym naszym życiu. Gdy po raz pierwszy idziesz na siłownię, trener zapyta Cię zazwyczaj: „Ile chcesz stracić wagi?” Stracić kojarzy się z czymś negatywnym. Przecież tak naprawdę nie chcesz stracić. Chcesz zyskać kondycję i zdrowie. Waga jest tylko częścią planu. Jak zgubisz telefon, to co chcesz zrobić? Pierwsza myśl to odzyskać go, a nie zneutralizować, by nikt go nie znalazł. No właśnie.
Nie mierzmy w minima. Mierzmy w maksima. Stać nas na to. Tak właśnie pracuję z młodymi pływakami z Dębicy i Olsztyna, którzy startują na mistrzostwach w Lublinie. Powodzenia w walce o najwyższe cele!
Serdecznie pozdrawiam zawodników z Dębicy i Olsztyna. Trzymam kciuki!